Zebrałam kiedyś u babciu nasonka orlików ..miala óżne ..a ja trafiłam na same fioletowe ...potem kupiłam nasionka w sklepie ...miał być miks ..wyrosły same rózowe ...coś nie mam szczęścia ..ale kocham te kwiateczki ...
niech se będą jakie chcą ...
Śliczne :-)
OdpowiedzUsuńPopieram też uwielbiam orliki ich różnorodność jest ogromna ,ale też mam tylko dwa kolory i tak je bardzo lubię i nawiewam gdzie się da-pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLucynko, nie marudź. Masz ich kilka rodzajów, choć tylko dwa kolory. Mi całkiem zniknęły te najpospolitsze, wiatraczki, została jedna kępka pełnych i od Ani dostałam, też takie zwisające. Muszę poszukać tych najzwyklejszych jeszcze i zasiac :)
OdpowiedzUsuńEwunia mogę Ci dać te fioletowo-białe bo mam kilka kępek
UsuńPiękne są, chociaż coraz mniej spotykane. Kojarzą mi się z dzieciństwem jak mieszkałam na wsi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdjęcia są, wiosenne, u mnie orliki się same sieją :-D rosną gdzie im popadnie, Twoje są śliczne, pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia orlików. U mnie też rosną dwie odmiany w różnych kolorach. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuń